Nic a nic miękkich gestów. Ani ciepłego pochylenia ku. Ani półobrotu znacząco. Ani spojrzenia wprost. Ani cokolwiek ludzkiego. Tępe stukanie w czarne klocki. Zastępuje porozumienie. Albo i nie.
Ersatze takie kto wypuszcza? No kto? Jedzie tanią margaryną i takoż smakuje. Osławiony torcik wedlowski. Niedawno podarowany. Miał być dziś skonsumowany. Nie będzie, a pierwszy gryz to naprawdę przeogromna trauma była! A fuj!